Beata Kudła
„Papierowe zakręcone”
Gminna Biblioteka Publiczna im. Jana Zycha w Korczynie zaprasza na kolejną wystawę z cyklu Nasze pasje. Tym razem prezentujemy prace wykonane metodą quillingu, przez pochodzącą z Korczyny Beatę Kudła.
Tak autorka wystawy pisze o swojej pasji i samej technice:
„Quilling dosłownie można przetłumaczyć jako „nawijanie na pióro lub rurkę”. Jest to technika, dzięki której można tworzyć ozdoby z wąskich pasków papieru (3 mm, 5 mm) zwiniętych w kształt spirali i odpowiednio uformowanych. Prawdopodobnie wywodzi się ona z jubilerskiej techniki filigranu. Podobno quilling był znany już mieszkańcom starożytnego Egiptu, którzy
do robienia figurek używali papirusu. Na pewno średniowieczni francuscy i włoscy mnisi techniką nawijania cieniutkich pasm „włókien” ozdabiali brzegi ksiąg oraz tworzyli małe prace, a następnie dekorowali je i oprawiali ikonami. Była to wówczas tania alternatywa dla filigranu ze złota i srebra. Technikę tę wykorzystywano również do tworzenia medalionów i wisiorków.
Quilling stał się bardzo popularny wśród przedstawicieli rodów szlacheckich w Anglii. Koszt papieru, zwłaszcza kolorowego i dobrej jakości, był wówczas bardzo wysoki, więc na spędzanie wolnego czasu przy tego typu robótkach mogły sobie pozwolić jedynie kobiety z wyższych warstw społecznych. W XX wieku, wieku wojen i szybkiego postępu technologicznego, qulling popadł w chwilowe zapomnienie, podobnie jak inne „niepraktyczne” robótki ręczne. XXI wiek przyniósł rozkwit tej techniki papieroplastyki, a fanów quillingu można odnaleźć na całym świecie.
Moja przygoda z qullingiem zaczęła się kilka lat temu od spontanicznego zakupu igły
do quillingu. Przypadkiem trafiłam na artykuł o obcym dotąd dla mnie rodzaju techniki plastycznej i od razu zapragnęłam posiąść tajniki tej „zabawy z papierem”.
Na YouTube znalazłam film instruktażowy i postanowiłam spróbować. Niestety moje niezdarne próby zakończyły się fiaskiem. Igła i paseczki przeleżały ponad rok gdzieś w zakamarkach domowych drobiazgów. Nadszedł jednak czas drugiej próby, tym razem zwieńczonej sukcesem. I tak powoli, powoli zaczęło się moje qullingowe szaleństwo, które trwa już 4 lata.
Jest to dla mnie wytchnienie i najlepsza forma odpoczynku, która pozwala na oczyszczenie głowy ze wszystkich trosk dnia codziennego. Jak zaczynam tworzyć, to trudno mnie oderwać, a myśl, że moją „robótką” sprawię komuś przyjemność, jest dla mnie dodatkowym bonusem. Czas potrzebny na zrobienie jednej kartki to od około 1 do nawet 10 godzin, wszystko zależy od wielkości i ilości elementów znajdujących się na niej.
Inspirację czerpię głównie z Internetu, ale wiele prac powstaje na życzenie przyjaciół:
np. 18-tka miłośnika szybkich samochodów, skoków spadochronowych, urodziny saksofonisty albo pani uwielbiającej szpilki, urodziny dziewczynki kochającej wiewiórki, króliczki czy pelikany, niespodzianka dla „kociarza” albo po prostu coś dla „Rudej” – i to są największe wyzwania.
Zapraszam serdecznie na wystawę moich prac”
Na wystawę zapraszamy do Sali Wystaw GBP w Korczynie od 1 sierpnia do 15 września w godzinach pracy biblioteki.